Zgadzam się z poprzednią opinią. Chodzę z córką do tego gabinetu od ok 2 lat (chodzę to za dużo powiedziane-byłam tam może na 4 wizytach). Każda wizyta wygląda tak samo: otworzyć buzię, policzyć do 10-u, zapisać się na następną wizytę. Oczywiście o aparacie na razie nie ma mowy. Właśnie jestem na etapie szukania porządnego ortodonty...

Fatalny, przyjmująca w nim Pani doktor Liliana podchodzi do pacjenta jak kasjerka do nabijania towaru na kase ale to jeszcze nic prywatnie robi to samo. Ulubione słowa to proszę zapisać na następną wizytę i ląduje się na kasę chorych gdzieś w lutym przyszłego roku a prywatnie to oczywiście można następnego dnia. Na pytanie kiedy można spodziewać się na aparat dla dziecka, odpowiedz jest tak żenująca że nie wiadomo czy się śmiać czy płakać: bo ONA nie wie, może za dwa lata a może za trzy. Nie wiem czy Pani Minister Zdrowia wie co się dzieje w ośrodkach zdrowia bo pewnie sama jest przyjmowana z najwyższymi honorami, dla ludzi normalnych to albo masz kasę i leczysz się prywatnie albo umieraj lub giń