Fatalna organizacja pracy. Kieronik nie interesuje się organizacją przychodni, raczej nie reaguje na zgłaszane uwagi. Panie w recepcji rządzą. Zresztą powiedział, że tu ludzie nie pracują w służbie bo definicja służbu brzmi inaczej niż powszechnie przyjęto. W nagłym przypadku Panie nie pomogą dostać się do specjalistyu- bo to nie ich zadanie. A tak wogóle to przychodnia ta jest jak prywatna firma - daje do zrozumienia kierownik i nie zamierza wypełniać służby, więc personel za przykładem z góry czyni to samo. Degrengolada zupełna. Jeśli przychodnia to nie służba w obszarze zdrowia to po co tak się starają dostać kontrakty z publicznych pieniędzy w ramach NFZ.