Juz dosyc dlugo zyje na tym swiecie i korzystam z pomocy lekarzy, ale z taka bezczelnoscia jakiej doswiadczylam w szpitalu w Ozimku sie jeszcze nie spotkalam. Starsza pani wykonujaca zawod lekarza poinformowala mnie z nieukrywana wrecz odraza, ze "nie mam sie perfumowac idac do lakarza". Po zakonczonej wizycie, ta sama pani otworzyla na osciez drzwi swojego gabinetu aby wywietrzyc smrod moich perfum, ktory byl nie do zniesienia dla tej pani. Oczywiscie nie omieszkala glosno komentowac swojego oburzenia moim "smrodem"do kolejnego, wchodzacego do gabinetu pacjenta. SZANOWNI PRZYSZLI PACJENCI SZPITALA W OZIMKU. PAMIETAJCIE, ZERO DEZODORANTOW I PERFUM PRZEKRACZAJAC PROGI TEGO SZPITALA.