Pragnę wyrazić opinię po prawie rocznym leczeniu nowotworu piersi w DCO we Wrocławiu. Dolnośląskie Centrum Onkologii jest placówką wyposażoną w najnowocześniejszy sprzęt i zatrudniającą wspaniałych fachowców i sympatycznych ludzi, którzy starają się jak mogą pomóc chorym. W czasie diagnostyki zespół lekarzy i ich asystentek, rejestratorek zachowywali wszelkie normy certyfikatu Breast Unit, profesjonalizm i wysoką kulturę wobec pacjenta. Praca lekarzy, techników obrazowych, laborantów była i jest terminowa, perfekcyjna, niezawodna co bardzo ułatwia kolejne etapy leczenia. Panie obsługujące oddział chemioterapii dziennej są pełne empatii, tworzą niezwykle przyjazną atmosferę zabiegów, profesjonalistki o wielkich sercach. Szczególne podziękowania kieruję do Pani Doktor Aleksandry Łacko. To prawdziwy lekarz z powołania. Doświadczenie i ogromna wiedza, kreatywne i nowoczesne podejście do terapii Pani Doktor łączy z serdeczną komunikatywnością, ciepłych relacjach z pacjentem. Rzeczowa, konkretna, potrafi przekazać wiarę medycyna, w sens wysiłków w zachowaniu wymogów i ograniczeń procedur związanych z Programem (za który specjalnie wielkie podziękowania!!!). Pani A. Łacko zawsze znajduje czas na spokojną rozmowę, cierpliwie i z życzliwym uśmiechem odpowiada nawet najtrudniejsze pytania, co w leczeniu paliatywnym nie bywa przecież proste... Wsłuchuje się w każdy problem, pomaga. Perfekcyjnie zaplanowane i przeprowadzone wizyty - to tak wiele. A nieoceniony wkład na to ma zawsze uśmiechnięta, życzliwa asystentka pani Asia, która nie przeoczy niczego! Czasem trzeba czekać a warunki poczekalni w Oddziale są niestandardowe - wygodnie, przytulnie, nowocześnie, ciepłe napoje - to pomaga w zachowaniu godności pacjenta onkologicznego. Ogromne uznanie za taką organizacje, wiedzę, troskę i serce!!!
Pacjentka Barbara Sz.

Kilka tygodni temu byłam pacjentką Oddziału Ginekologii Onkologicznej, kierowanego przez Panią Ordynator. Trafiłam do niego skierowana ze szpitala w moim mieście, gdzie po pierwszej operacji uznano, iż do dalszego leczenia potrzebni są ludzie, którzy specjalizują się w takich przypadkach jak mój. Wiedziałam więc, że rokowania nie są zbyt pomyślne. Na miejscu, w DCO, spotkałam się przede wszystkim z ogromnym profesjonalizmem, który mi, laikowi w kwestiach medycznych ale przede wszystkim wystraszonej pacjentce, dał poczucie bezpieczeństwa. Pacjent zmagający się z tak poważną chorobą jak nowotwór potrzebuje fachowej opieki, spokoju profesjonalisty i empatii ze strony osób, od których oczekuje pomocy. To właśnie otrzymałam zarówno ze strony Pani Ordynator, która mnie poinformowała o wszelkich aspektach mojej choroby i trudnych decyzjach, które musiałam podjąć, pomogła mi zachować spokój i optymizm po operacji, a także ze strony całego personelu "białego" Oddziału.
Pielęgniarki były dostępne na każdy sygnał pacjentek i pomimo tego, że mają naprawdę sporo pracy (rotacja pacjentek jest ogromna) nie dają odczuć chorym ani swojego zmęczenia ani ewentualnego zniecierpliwienia. W kontakcie są spokojne i uważne. Opieka pooperacyjna bardzo sprawna, energiczna i w świetnych, dla pacjentki, warunkach. Bardzo ułatwia to dochodzenie do siebie. Pomocne i przyjazne w kontakcie są panie salowe oraz wolontariusze, którzy pomagają w drobnych sprawunkach osobom nie mogącym wyjść z Oddziału. Bardzo sprawna i widoczna jest również współpraca lekarzy i całego Oddziału Ginekologii z lekarzami innych specjalizacji, gdy zachodzi taka potrzeba. Zdecydowanie jako pacjentka czułam, że trafiłam do najlepszego miejsca, które pozwoli mi odzyskać zdrowie.

nie zgadzam sie z ta opinia u mojej mamy lekarz wykryl guza trzustki pojechalismy tam w ciemno ponad 300 km nawet sie nie spodziewalem ze ktos nas przyjmie dr Sedziak fachowo nas potraktowal zlecil biopsje bez zadnych rejestracji i dlugiego czekania teraz mama jest tam na oddziale wspaniala opieka wraca do zdrowia

skandaliczne traktowanie chorych ludzi. niekompetentna "pani chirurg", która w czasie wycinania zmiany (znieczulenie miejscowe) nie radziła sobie, rzucała uwagi "nie wiem, jak to mam zrobić", "nie dam rady".
Żenada!

cała ta placówka to jedna wielka kpina, zwłaszcza dla kogoś kto pracuje na pełny etat. żeby wogule dostać się do tzw. specjalisty trzeba rejestrować się kilka a nawet kilkanaście dni wcześniej, a gdy już się to uda to każde kolejne, anwet najmniejsze badanie jest odwlekane w czasie. tak więc jeśli ktoś podejrzewa u siebie nowotwór, i jest skierowany do DCO niech nie liczy na szybką i fachową pomoc z ich strony. szybciej pomogą znachorzy, i szamani, a nie POLSKI NFZ.