Uczęszczałam na terapię do Pana Janusza 12 miesięcy (41 sesji) raz w tygodniu. Z przykrością stwierdzam, że terapeuta pierwsze 5 miesiący zbierał wywiad i dawał mi przestrzeń aby się „wygadać”, kolejne miesiące polegały na dalszym słuchaniu o moich trudnościach i ograniczeniach. W trakcie tego roku były zastosowane dwie! techniki poznawczo-behawioralne. Niestety nie doświadczyłam, żadnej struktury pracy, weryfikacji, celów, diagnozy, podsumowań a przecież trafiłam do terapeuty CBT.
Jestem po dwóch terapiach psychodynamicznych i kolejny raz miałam wrażenie, że „pracuję” z takim terapeutą. Pan Janusz prezentował bierność, wycofanie czasami wydawał się przerażony moimi narracjami, szczególnie dotyczącymi życia seksualnego, jakby to był temat zakazany. Jestem pacjentką osobowościową ( narcystyczno-histrioniczną- diagnoza nadana wcześniej) i ewidentnie z takimi pacjentami jak ja Pan terapeuta sobie nie radzi. W trakcie 50min-towej sesji Pan terapeuta zadaję wciąż te same pytania: „Co mogę dla Pani dzisiaj zrobić”, „Jak Pani się czuła opowiadając o tym, czy czuła Pani coś w środku- ciała” „Spotkałem się ostatnio z takim stwierdzeniem.....Co Pani o nim myśli? i tak w kółko. Sama zakończyłam ten „proces” bo terapeuta nawet nie był w stanie stwierdzić żadnej diagnozy osiowej, celów do terapii , ile potrwa proces - „Niech Pani jeszcze trochę poczeka”. Mogłam wcześniej zakończyć ale jako pacjentka wierzyłam, że terapeuta mnie poprowadzi jako specjalista i profesjonalista, skonfrontuje moje schematy wiadomo, że zaburzone z taką diagnozą.
Nie polecam Pana Janusza szczególnie pacjentom osobowościowym, którzy już mają jakąś wiedzę i psychoedukację z poprzednich terapii, książek, warsztatów, terapii grupowych etc . Wtedy taki pacjent/ka ma wrażenia jakby student IV roku wpatrzony w swoje notatki- tablet zadawał te same pytanie. Z procesu wyszłam rozczarowana, bez podsumowania „wspólnej pracy”, bez informacji zwrotnych, bez narzędzi, co przez jakiś czas powodowało moje pogorszenie jakości życia i obniżony nastrój.Przede mną dalsza walką o samą siebie i polepszenie mojego komfortu.