NIE POLECAM. Dwa miesiące przed śmiercią Mamy na podstawie wykonanego echo serca powiedział, że serce się naprawiło. Mama miała bóle w klatce piersiowej i to zbagatelizował. w listopadzie 2017 r. miała rozległy zawał serca. Gdyby wcześniej wysłał do szpitala na badania to może dzisiaj moja Mama by żyła. wizyty ograniczają się do wykładu a nie do diagnostyki i leczenia.

MNie p.doktor bardzo pomógł, ustawił leczenie i co nie mniej ważne czytelnie wyjaśnił na czym polega mój problem z sercem. Przestałam się bać, kiedy nadchodzi"podejrzany" skurcz w klatce piersiowej. Mam do niego zaufanie, również dlatego, że nie stawia się na piedestale wszystkowiedzącego - umie przyznać, że medycyna nie potrafi jeszcze wyjaśnić wszystkich dolegliwości pacjenta. Leki, które przepisał mnie - pomagają mi skutecznie już 3 lata. Dziękuję Panie Doktorze!

Może i wspaniały,ale dla kogo? Po przebytym NZK i wszczepieniu stymulatora w 3 dniu pojawił się po raz pierwszy p.doktor i pomimo,że nadal czułam się niezbyt dobrze wypisał mnie ze szpitala.21.Xi minie miesiąc od pobytu w szpitalu a ja nie mogę chodzić z powodu bólów serca.A więc siedzę w domu i szukam pomocy u lekarzy kardiologów w miejscu zam.

CHODZIŁAM DO NIEGO 5 LAT OCZYWIŚCIE PRYWATNIE. JAK ZACZĘŁAM SIĘ ŹLE CZUĆ NAPRAWDĘ, NOCNE BÓLE SERCA STAN PRZEDZAWAŁOWY TO POWIEDZIAŁ MIZ ŻE NIE MOŻE MI POMÓC I MAM IŚĆ DO JAKIEGOŚ SZPITALA, ALBO TO PORADNI. BARDZO TRUDNO SIĘ SKONTAKTOWAĆ Z NIM TELEFONICZNE.
BYŁ ZAANGAŻOWANY W SWOJĄ PRACĘ ALE 3 LATA TEMU TERAZ TYLKO KASA P PRZYJMOWANIE DO 23 W NOCY, PRZEPISYWANIE LEKÓW, KTÓRE NIE POMAGAJĄ. NIE MARTWI SIĘ O PACJENTA - TERAZ ALE JAK ZACZYNAŁAM DO NIEGO CHODZIĆ BYŁO INACZEJ.
NIE POLECAM

Leżałamna odddziale p. doktora wspaniały człowiek wyśmienity lekarz. Bardzo zaangażowany w swoją pracę, dbający o pacjentów