Instytut Medycyny Snu - to "tytuł" baaaardzo, baaardzo na wyrost. Spodziewaliśmy się dużej kompetencji i doświadczenia w tej dziedzinie a zastała nas bezradność i wiedza mniej więcej na poziomie równym naszemu. Badanie, mimo obiecującej aparatury w gabinecie, sprowadziło się do zajrzenia patyczkiem do gardła- jak za króla Ćwieczka. Na problemy z bezdechem sennym, które istnieją od kilkudziesięciu lat i przybrały ostatnio b. ostry charakter, zalecono nam obserwację snu po zastosowaniu wypożyczonego z Instytutu !!! (a więc już przez kogoś używanego!!!) aparatu Silencos?? (jakaś taka nazwa). Może po tym będzie lepiej??? Szok. To ma być fachowa, konkretna pomoc? Zasugerowaliśmy, że podobno coś nie tak z przegrodą nosową, może jakiś zabieg by pomógł? No jest krzywa, można zrobić, jak Pan chce! W takim razie niech Pan zrobi tomografię nosa i zatok, najlepiej w Damianie albo w Lux Medzie. Tylko Pan Doktor chyba nie wie, że aby je zrobić potrzebne jest skierowanie, którego nam nie wydał. Napisał jedynie na czystej karteczce żeby to zrobić. I właśnie dzisiaj po uprzednim zapisaniu się na badanie właśnie w Damianie, odesłano nas "z kwitkiem", bo brak skierowania. Czyli cała wizyta i pieniądze, zresztą b. niemałe, wyrzucone zostały w błoto, a nasze zdziwienie dla kolejnego dowodu braku wiedzy i kompetencji sięgnęło zenitu. Tym "wspaniałym" lekarzem, którego sobie zdecydowanie już darujemy jest Pan Wojciech Kukwa. Po wizycie pozostało tylko zdumienie "To jest lekarz, który zna się na problemie zakłóceń snu???, gdzie myśmy trafili?", no i niestety pusty portfel. Można chociaż było pójść na dobrą kolację za tę kasę.
Mocno zawiedzony Pacjent