U jednej z dentystek leczyła się połowa mojej rodziny i znajomi. Ja leczyłam się tam przez 3 lata. Póki dentystka nie schrzaniła mi totalnie zęba. Między jedynką a dwójką wymieniała mi plombę przez przebarwienie. Ząb po wymianie zaczął mnie strasznie boleć.Okazało się że miazga jest uszkodzona a ząb jest na pół-martwy. Zaczęło się niekończące leczenie kanałowe. Kanałowe leczenie trwało rok i przez ten czas nie zrobiono mi nawet zdjęcia RTG! Ząb był otwierany, czyszczony i zamykany w kółko, bo wciąż bolał. Po setnej wizycie w tej sprawie dentystka przyznała, że nie ma chyba odpowiednich narzędzi żeby to skończyć i że być może trzeba będzie to zrobić pod mikroskopem. Wtedy zwątpiłam, że kiedykolwiek te leczenie się skończy i udałam się do innego dentysty tam gdzie jest sprzęt i profesjonalista. Pani dentystka odmówiła mi kontaktu z przełożonym. Nie polecam