Zamiast poświęcać czas wizyty na zajęcie się pacjentem (obejrzenie, zbadanie itd.), 90% czasu zajmował się komputerem, a pozostałe 10% niemal w całości wypełniało deliberowanie "wejść - nie, czekać przed gabinetem - wejść" oraz kurtuazyjne powitanie i pożegnanie. W kwestiach podnoszonych przez pacjenta nie odpowiadał, albo bezdyskusyjnie odburknął. Wniosek: praca wyłącznie dla masowego zarabiania kasy, a pacjent się nie liczy. Traktowanie obcesowe nastawione na szybkie zbycie pacjenta. Przy idealnym zdrowiu wyznaczył najkrótszy ustawowy termin następnych okresowych, zamiast najdłuższego - działanie wyłącznie dla kasy. Zero informacji (nie udzielał wyjaśnień), zero leczenia (jak wyżej) i zero przychylności (jak wyżej). To wzór jak nie powinno się leczyć.