Moje odczucia z wizyty u pani Lewkowicz są bardzo dobre. Trafiłem z napuchniętą twarzą i diagnozą zapalenia zatoki szczękowej wstawioną w szpitalu. Pani doktor poddała tą diagnozę pod wątpliwość i jako, że stan mógł być poważny, poleciła mi laryngologa u którego mogłem się umówić na wizytę na ten sam dzień na NFZ. Po oględzinach okazało się, że przyczyną stanu zapalnego jest ząb - który był odrzucony przez panią stomatolog u której byłem na początku. Teraz jestem wyleczony i jest wszystko ok. Gdyby nie szybka reakcja pewnie leczyłbym się na coś zupełnie innego bez skutku odbijając po różnych lekarzach jak to miało miejsce wcześniej.

Witam,
Z przykrością jestem zmuszony podzielić się swoimi kolejnymi (dlatego już postanowiłem napisać) negatywnymi odczuciami związanymi z dr. Lewkowicz. Podejście do pacjenta jest wręcz skandaliczne biorąc pod uwagę obecne standardy panujące w nowoczesnych przychodniach. Ale po kolei:
1. Jestem zdeklarowanym pacjentem POZ pani doktor, ale kilka ostatnich skorzystałem z porady innego lekarza pracującego w tej przychodni. Gdy w karcie Pani doktor to zobaczyła to wpadła we wściekłość: "nie znoszę takiego dziadostwa, nie będę tego tolerowała..", kto jest pana lekarzem.., to jak pana leczyć, gdy skacze pan jak chce z kwiatka na kwiatek.. itp. Mam 35 lat i jestem poważnym człowiekiem, a "waliła" do mnie na Ty jak do szczeniaka..
2. Na każde moje spostrzeżenie: że mam niskie ciśnienie i bardzo źle się czułem - to nic takiego.., takie czy inne objawy - to normalne.., ogólnie nic Panu nie jest, ale dam Panu antybiotyk, a całe badanie sprowadziło się do obejrzenia gardła..
3. Pierwszy raz w życiu w trakcie wizyty lekarz kazał mi iść do pokoju zabiegowego, aby zmierzyć temperature, którą mierzyłem godzine wcześniej i żadnej nie miałem..
4. Na końcu odsyłała każdego pacjenta ponad limit, bo przecież nie jest umierający - takiemu bym nie odmówiła..
5. Starszej Pani, która przede mną wyszła z gabinetu P. dr. powiedziała, ze skoro przyszła do przychodni bez laski, to nie jest z nią jeszcze tak źle.. - ta biedna, żali się, że szła z domu ponad godzinę z uwagi na stan zdrowia, ale widać lepiej udawać i przychodzić z laską - wtedy będzie się uznanym z chorego i potraktowanym jak pacjent..
Zgroza!!! Ale niestety długo można by pisać o standardach panujących w tej przychodni..szkoda słów i nerwów, wielu nie ma wyjścia, ale ja postanowiłem już ja zmienić, bo ileż można żyć w czasach komuny!