Kobiety! Chcecie żyć? Omijajcie szerokim łukiem ten adres!!! Stażysta w szpitalu w Końskich rozpoznał w 3 minuty raka szyjki macicy u mojej żony, a ten "lekarz" - u którego żona się leczyła, do końca nie rozpoznał przyczyny dolegliwości. Wg niego wszystko było ok! "Tylko skąd to krwawienie cholera - nie wiem!" - tak brzmiała ostatnia diagnoza tego "specjalisty". Dziś żona nie musi chodzić ani do tego, ani do innego lekarza, po prostu - umarła!!!
samotny

....A moja żona 2 wiosny.Nie rozpoznału u niej raka szyjki.Zmarła w ciężkich męczarniach,a u Pana Z. wszystko było w porządku.Pytam czy to jest specjalista- chyba że tylko od "grzebania" pacjentek.
Wdzięczny mąż.

Dzięki temu "lekarzowi" moja żona nie wita już piątej wiosny!!! samotny

Pan doktor prowadził moje 2 ciąże. Zawsze bardzo dokładny, profesjonalny, zaangażowany, wszystko tłumaczył. Przesympatyczny i pozytywnie nastawiony. Tylko strasznie zapracowany i często trudno się dodzwonić.