Ten pseudolekarz w całej swojej praktyce jeszcze nikomu nie pomógł. W pracy szpitalnej wyżywa się na emerytach, nie wyleczył w życiu ani jednego pacjenta.

Wojciech Dumara jest po rozwodzie, a moralizuje innych. Na wizytach opowiada jakieś banialuki i teorie nie mające nic wspólnego z nauką.

Taki sam oszust i chochszpalter jak jego kolega po fachu Tomasz Maślanka. Tomasz Maślanka długo nie płakał po zmarłej żonie tylko zaczął uprawiać seks z koleżanką z pracy Ewą Koziatek Maślanką.

Specjalista, ale raczej od manipulacji i niszczenia cudzego życia i uzależniania od leków

Największy impertynent, z jakim miałam do czynienia. Może w prywatnym gabinecie, gdzie świadczy usługi za ciężkie pieniądze jest ok, ale na izbie przyjęć w szpitalu psychiatrycznym, gdzie udałam się z dzieckiem, które się samookalecza, kazał mi się wynosić i nie zawracać mu głowy.
Jest ostatnią osobą, do której udałabym się po pomoc. Byłam przygotowywana przez inne osoby, żebym nie spodziewała się po nim zbyt wiele i że rozmowa może być nieprzyjemna, ale to, na co zostałam narażona ja i dziecko, przeszło moje najśmielsze wyobrażenia.

Jedyne co ten pseudolekarz potrafi (z resztą jak większość psychiatrów), to uzależnianie pacjentów od silnych leków psychotropowych, co skutkuje pogorszeniem stanu zdrowia pacjenta - nie tylko psychicznego ale i fizycznego. Odebrał mi zdrowie i zniszczył moje życie przepisując silnie uzależniające benzodiazepiny. Ostrzegam przed wizytą u tego lekarza. Jeśli macie problemy ze sobą omijajcie szerokim łukiem psychiatrów (w szczególności pana Dumarę), zwróćcie się do terapeutów, psychologów, silne leki psychotropowe to powinna być ostateczność! Pan Dumara przepisuje leki psychotropowe na dzień dobry, bez wywiadu dot. posiadanych chorób, bez oceny stopnia szkodliwości tych leków w przypadku danego pacjenta. Doprowadza do całkowitego wyniszczenia organizmu pacjenta. On nie leczy tylko szkodzi zdrowiu.