Wojewódzki Szpital Specjalistyczny Nr 5 im. Św. Barbary w Sosnowcu
RTG, USG Sosnowiec
http://www.wss5.pl
032 368 20 00
pl. Medyków 1
41-200 Sosnowiec
Korzystałam z kilku | 16 Gru, 17:53 | |
Zabiegi, które oferuje w | 15 Gru, 16:13 | |
Nie polecam, Wyszlam juz po | 13 Gru, 11:21 | |
Polecam , doskonałe | 10 Gru, 21:34 | |
Tak..... zgadza się, | 27 Lis, 23:06 | |
Dzień dobry, chciałam | 27 Lis, 21:08 | |
Panie Doktorze,kłania się | 20 Lis, 14:48 | |
Dn. 18 listopada 2024 r. | 20 Lis, 11:46 | |
Ego Pana Pniewskiego nie | 12 Lis, 11:57 | |
Bardzo polecam - miła | 8 Lis, 17:44 |
Leżałam w tym szpitalu na
Leżałam w tym szpitalu na oddziale neurochirurgicznym prawie 3 tygodnie, gdzie pierwsze 2 to obserwowanie wszystkiego co tam się dzieje na codzień, a dopiero ostatni tydzień po operacji. W czasach, gdzie szuka się oszczędności na chorych pacjentach, szpital pozwala sobie na trzymanie bez sensu przez tak długi okres czasu, żeby po nim dokonać operacji, jakby nie można było zrobić podstawowych badań morfologicznych (bo zazwyczaj te bardziej ważne już są zrobione) i pacjent z nimi przychodzi do szpitala i zamiast bezczynnie leżeć 2 tygodnie, mógłby leżeć 2 dni, potem operacja, po operacji dochodzenie do siebie i do domu. Samo to czekanie na operację wprowadza chorego w depresję, jak obserwuje pracę i opiekę pielęgniarską nad chorymi. Oczywiście są oddane pielęgniarki, ale te można na tym oddziale policzyć na palcach. Nie rozumiem po co są przyciski przy łóżkach, aby wezwać w razie potrzeby pielegniarkę, skoro od przyciśnięcia guzika do zobaczenia w drzwiach pielęgniarki mijają długie minuty (w moim przypadku były to 20-to minutowe oczekiwania), a dyżurka znajduje się o trzy pokoje wcześniej. Człowiek boi się zwrócić uwagę, żeby nie narażać się na jeszcze gorszą ignorancję i lekceważenie. Człowiek chory chciałby jak najszybciej mieć za sobą operację, a przez to czekanie 2 tygodniowe, napatrzy się na nieszczęścia ludzkie, cierpienia, śmierć i sam ma już dosyć. Zadaje sobie pytanie, czy czekać, czy rezygnować i uciekać. Jedyną pozytywną rzeczą jakiej doświadczyłam na oddziale, to WSPANIALI LEKARZE (oczywiście nie wszyscy), ODDANI CHORYM I W PRZYPADKU MOJEGO LEKARZA, KTÓRY MNIE OPEROWAŁ TO CZŁOWIEK O WIELKIM SERCU, ZROZUMIENIU DLA CHOREGO, INTERESUJĄCY SIĘ CHORYM PRZED I PO OPERACJI I SAME SUPERLATYWY. OCZYWIŚCIE PISZĘ TU O DOKTORZE MARIUSZU MALISZEWSKIEM. DLA MNIE TEN CZŁOWIEK JEST ANIOŁEM. I TYLKO DZIĘKI NIEMU PRZEŻYŁAM POBYT W SZPITALU.
Napisz opinię